Świat po Trumpie

Marcin Wolski, Gazeta Polska, 18 listopada 2020.

Świat po Trumpie

Ameryka wybrała. Nie wiadomo dokładnie, jak i czy głosy zostały sprawiedliwie podliczone, ale ten mecz prawdopodobnie już się odbył. Za decyzję mniej więcej połowy elektoratu zapłacą całe Stany Zjednoczone i reszta świata. (Nie tylko Polska, która ma niewielu sojuszników na świecie, a teraz może mieć ich jeszcze mniej). Scenariusze są ciemne i szare. Nadzieja, że ​​amerykański system, armia, tajne służby, media nigdy nie zostaną całkowicie zdemontowane, zdaje się gaśnie. Skład Senatu pozostaje dyskusyjny – niewykluczone, że Republikanie utrzymają większość blokującą, a przewaga Demokratów w Kongresie może się także zmniejszyć. Czy Sąd Najwyższy pozostanie niezależny dzięki zdecydowanej większości konserwatystów? Obietnice wydają się obecnie niebezpieczne – porzucenie muru na granicy z Meksykiem przeciwko migrantom, wpuszczenie muzułmanów, udział w szaleństwie zwanym ochroną klimatu, przywrócenie Obamacare do opieki zdrowotnej, wyższe podatki dla najbogatszych oraz ograniczenia dla policji i służb wywiadowczych. Z pewnością będzie temu towarzyszył atak na wolność słowa i prawo do noszenia broni... A także lewicowy zwrot światopoglądu według sprawdzonego brukselskiego modelu, który nasili się dopiero po zastąpieniu bezobjawowego katolika Joe Bidena przez jamajsko-indyjską Kamalę Harris. Ciekawe, co mu jeszcze przychodzi do głowy poza marksizmem? Hinduizm i voodoo? Wszystko to w cieniu szybko rozwijających się Chin, które pokazały, na co mogą zdziałać w związku z wirusem Wuhan. W normalnych okolicznościach nowy Reagan lub Trump mogliby spowodować tę niekorzystną sytuację, ale teraz? Okres po wielkiej pandemii – której wyzwania polityczne, gospodarcze i społeczne trudno sobie nawet wyobrazić – wymaga prawdziwych przywódców (w każdym kraju), a nie teflonowych biurokratów, wizjonerów czy akrobatów. Jakie są szanse, że tandem wiecznie popełniającego błędy starca i słusznego, ale mocno ideologicznego prokuratora poradzi sobie z wyzwaniami? Boję się tej myśli!